Konsolidacja kredytów to jedna, miesięczna, a przede wszystkim niższa rata zamiast kilku. To chyba największy argument który przyczynia się do tego, że po konsolidację sięgamy tak często. Do tego przejrzystość i lepsza kontrola osobistego budżetu. Niestety nie jest to rozwiązanie dla wszystkich.
Wygląda na to, że w ostatnich latach zadłużamy się na potęgę. W tym szale nietrudno stracić rachubę i paść łatwą ofiarą niechcianego przekredytowania. A niestety tak się dzieje. Osoby pragnące uporządkować swoją sytuację finansową, a przy okazji zmniejszyć wysokość comiesięcznych obciążeń, powinny zdecydować się na konsolidację i przyjrzeć się ofercie kredytów konsolidacyjnych. To często doskonała droga do oszczędności pieniędzy i czasu, a nierzadko także możliwość odzyskania utraconej stabilizacji finansowej.
Kilka zobowiązań, jedna rata
Kredyt konsolidacyjny najłatwiej zdefiniować jest jako kredyt celowy przeznaczony na spłatę dotychczasowych zobowiązań. Tak mówimy o nim najprościej i najczęściej, połączenie kredytów. Ważne jest, aby dokładnie przeanalizować strukturę swojego zadłużenia i zdecydować, które zobowiązania połączyć, a które spłacać na dotychczasowych warunkach, gdyż nie wszystko opłaca się konsolidować. Nie ma bowiem też przymusu konsolidacji wszystkich posiadanych kredytów. Łączyć można m.in. kredyty gotówkowe, samochodowe, ratalne, mieszkaniowe, a także debety w rachunkach i limity kart kredytowych. Najlepiej dla nas pozostawić te których spłatę już kończymy.
Bank przyznając kredyt konsolidacyjny „gasi” nim dotychczasowe zobowiązania klienta we wskazanych bankach. Nie ma możliwości, aby kwota kredytu przekazana została bezpośrednio do naszych rąk z nadzieją na samodzielne uregulowanie długów. Po połączeniu zobowiązań klient spłaca zadłużenie wobec konkretnej instytucji finansowej czyli danego banku, obsługując jedną, czytelną ratę. Dzięki wydłużeniu okresu finansowania może być ona dużo niższa od sumy dotychczasowych obciążeń, czyli z 12 rat może powstać nawet 24. Należy przy tym pamiętać, że dłuższy okres spłaty nierozerwalnie wiąże się ze wzrostem całkowitego kosztu kredytu. To jednak mało istotne z perspektywy osoby zagrożonej utratą bieżącej płynności finansowej, gdyż lepiej jest nam spłacać mniejsze raty niż nie płacić ich wcale.